Nie miejmy złudnych nadziei, że babcie, ciocie i inna rodzina od razu zaakceptują naszą decyzję o nieposyłaniu dzieci na religię. Presja, namawianie, a nawet wykorzystywanie w tym celu dziecka, np.: prowadzenie go do kościoła, jeżeli na dłużej zostanie pod opieką babci trwają kilka miesięcy. Usłyszymy, że dziecko musi poznać katolicyzm, bo taka jest wiara społeczeństwa, że religia to nic złego, że zabijać tam nie karzą. Dowiemy się, że narażamy nasze dziecko na kpinę i robimy mu krzywdę. Trzeba spokojnie tłumaczyć, że miejsce religii jest w kościele, a nie w szkole. Wszystkie nadużycia związane z religią są efektem obecności tego przedmiotu. Jest to przedmiot kompletnie niepotrzebny w dorosłym życiu. Nie kształtuje żadnych umiejętności przydatnych w dalszej edukacji i pracy. Wręcz przeciwnie obraz człowieka kształtowany przez religię w szkole – to człowiek nieudolny, który nie jest w stanie niczego osiągnąć bez bożej pomocy, człowiek, który stale potrzebuje jakiegoś wroga, boi się różnorodności świata. Jest to człowiek wiecznie przygnębiony, żyjący w strachu przed grzechem i wiecznym potępieniem. Musi wypełniać polecenia biskupów, ma twardo określone zasady według, których ma żyć, jest praktycznie pozbawiony własnej woli. Jeżeli chcemy wychować dziecko na osobę krytyczną wobec świata, empatyczną, pewną siebie, otwartą na drugiego człowieka, tolerancyjną, mającą swój system wartości, ceniącą najwyżej drugiego człowieka, to nie bójmy się opinii środowiska, reakcji rodziny i zapisujmy dzieci na etykę.

https://odszkodowaniepowypadkowe.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here