Czytałam sobie komentarze co do diety kopenhadzkiej. Jedna laseczka pisze ze skończyła już 13 dzue n i jest bradzo zadowolona. Mówi,ze cel osiągnięty czyli z 58 na 53. Mówi ze zawsze tyle ważyła a;e po ciązy 5 lat temu mniej. Przybrała w zeszłym roku i nie czuła Se dobrze. Ma 39 lat i 160cm. Użala się ze z wiekiem wiecej jadła i wiecej sobie pozwalala na takie smieciowe jedzonka. Uważa ze ta dieta jest efektywna im bardziej reskryjkcyjnie Se ja przestrzega to wiecej można schudnąć,ale to już jest sprawa idendywidualna.Kobitaka mówi,ze teraz jest prawdziwe wyzwanie bo trzeba utrzymac figure i jakos zadbac o siebie a jak wiadomo,ze nie jest wcale tak łatwo. Kolejna dziewczyna pisze,ze skończyła 13 dniowa diete i schudła 4 kg. Mówi ,ze czasami nawet jadła mniej niż byo wskazane. Chciała schudnąc do 79.9 ale mówi,ze się nie podda i stale dieta i dieta. Zazdroszcze jej bo mówi,ze potrafi zapanowac nad słodyczami. Masakra jak ja zazdroszcze ehh. Jeszcze wyczytałam ze jedna dziewczyna jest w trakcie 6 dnia i mówi,ze SA wielkie pokusy. Ale jest dumna z siebie ze nie dała się im oprzec.mów,ze w ciagu tych dni schudla 1kg i nie wie czy wytrzyma do 13 dni. Mówi,ze najgorzej wytrzymac w domu,,zbyt wiele pokus,jak to w domu, a w pracy to zawsze mniej.m,ówi ,ze waży 98 jeny masakra współczuej. Nie chce tyle wazyc jeny przeciez człowiek może się załamac normalnie. To jest bardzo duzo. Uwazam ,ze przy jej wadze szybko powinny ubywac kilogramy a tu waga stoi. A może ma taki organizm po prostu. Ciekawe.